Sufit, ten brudny. Podłoga. Kawa. Tak Chce kawy. Kapcie. Ściana, marna tapeta, odkleja się. Drzwi, białe, źle pomalowane, z grudkami. Szafa, przejście, okno. Oślepiające światło. Szafki, czajnik, stary, elektryczny, robi złą herbatę. Naczynia, filiżanka. Blat. Pstrokaty, denerwujący, za jasny, a przecież szary. Słoik z kawą-najtańszą, niesmaczną, ale skuteczną. Filiżanka. Czajnik, czarny płyn. Stół. Podniesione ciśnienie, gorący dotyk na ustach. Nie, to już nie ten sam dotyk co wtedy. Wyświetlacz telefonu. Nic, żadnego SMS'a.
Pół godziny.
Godzina.
Dwie godziny.
Irytacja, wstręt, zawód.
Gdyby tylko to, ale jest jeszcze tęsknota.
Irek wszystko jej opowiedział. Wtedy w Parku Magnoliowym, gdy straciła przytomność, on prawie go poznał, ale nie był pewien. Tydzień temu, gdy robił jej zdjęcia, już był. Kuba, jej Kuba. Człowiek, który miał odmienić jej szare i smutne życie, okazał się zwykłym krętaczem i oszustem. Irek opowiedział, całą historię swojej siostry, która kiedyś się z Nim spotykała. Też miał odmienić jej życie na lepsze, tak by stało się ono ciekawsze i pełne wielkich uniesień. Odseparował ją od rodziny, a potem, zabrał za granicę do jakiejś utopijnej krainy szczęścia, której położenie jest bliżej nieznane. Irek twierdzi, że wyjechała dobrowolnie, ale kto go tam wie. Jak mogła być taką idiotką, dlaczego SMS od chłopaka z przystanku, nie wydał jej się dziwny? Dlaczego myślała, że dla Jakuba była osobą jedyną i wyjątkową?
Była "jedną z wielu", nieważne w jakim sensie.
Dźwięk SMS'a. Drżenie. Wyświetlacz. Irek.
"Piękna, wygraliśmy konkurs! Nareszcie docenili Mój rysunek. Dziękuję!!! Może to oblejemy?"
Tak, oblejemy, myśli.
Kolejny dźwięk wiadomości, teraz?
Teraz się boi.
__________________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz