Zagubienie. Pustka. Dom. Michał nie przychodzi. Zraniła go. Odtrąciła. Dlaczego? Jest teraz samotna. Zaraz. Club na Grochowej. Ulica, zimno, wrzaski, chaos, bramka, ochroniarz, obleśne uśmieszki, tańczące pary. Światła, rażące kolory, natrętni mężczyźni. Dym. Sufit. Nie widzę go, jest ciemność. Muzyka, powtarzające melodie, pojedyncze słowa. Blond włosy, niebieskie oko, w którym odbijają się zielone światła.
— Myślałem, że nie przyjdziesz.
— Zabierz mnie stąd.
— Dlaczego?
— Jestem tutaj zagubiona. Czuję się osaczona. Zabierz.
Tłum, oślepienie, drzwi, ochroniarz, parking, zimno, latarnia, beton.
— A więc to Ty. Mogłam się tego spodziewać. Nie rozumiem jak... Czego Ty oczekujesz?
— Oczekuje tego samego co Ty.
— Czyli?
— Odmiany.
______________________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz