W moim końcu jest mój początek

wtorek, 28 października 2014

etter en pause

—Zniknęła? To nieprawdopodobne, myślisz, że z powody tego SMS'a?
Sufit. Jakiś niewyraźny.
— To bardzo prawdopodobne. Ale coś się stało? Wyglądasz jakoś inaczej, po usłyszeniu tej wiadomości.
— Przestań mi się przyglądać! Jak mam wyglądać, skoro zaraz mogę stracić prace?
— Jak to? 
— Normalnie jak już tu jesteś, to zawieź mnie do centrum. Przydasz się na coś.
— Mam nadzieję, że sobie teraz żartujesz mówiąc "przydasz się na coś". Ida,  przestać traktować mnie jak rzecz, jestem na każde Twoje posyłki. Zawsze liczą się tylko Twoje uczucia, Twoje przemyślenia. Masz czas w życiu na coś co zwie się rzeczywistością? Jesteś niepoprawną marzycielką i to Cię kiedyś zgubi.
— Aha. Rozumiem, że teraz zabraniasz mi marzyć, tak?
— Martwię się po prostu o Ciebie, ale Tobie jak zwykle to przeszkadza, bo nie robię tego tak jak Ty byś chciała.
— Skąd możesz wiedzieć czego ja chcę? Wyjdź stąd.
Z kuchni było widać drzwi wejściowe. Michał patrzy się. Patrzy się tymi swoimi mądrymi oczami, patrzy inaczej niż chłopak na przystanku. U chłopaka z przystanku były niepoprawne marzenia, fantazja, tajemniczość... Najlepszym sposobem na Michała jest gapienie się w sufit.
— Skąd to wiem? Jak możesz pytać? Przecież od roku zajmuję się tylko Twoją osobą, nic innego mnie nie interesuje. 
— Żegnam. Wyjdź stąd, bo jeszcze zaraz, wyznasz mi miłość.
Nie widziała, że jego oczy zaczęły tajemniczo błyszczeć. Sufit i trzask drzwi. Dwunasta. Praca? SMS? A może Park Magnoliowy?
Drzewa liście, krzaki, magnolie... Nikogo tu nie ma, gdyby zjawił się tu ktoś groźny byłaby bezbronna. Trzask gałęzi. Czyjaś obecność. Liście na wysokich drzewach...
______________________________________________________________________


kreativitet er vakker



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz