W moim końcu jest mój początek

sobota, 27 grudnia 2014

— Strasznie z okna wieje.
— Dobrze. Niech mnie przewieje, niech mnie zwieje, niech wywieje, chce być ulotna, zmieniać uczucia co chwila i nie trwać długo w smutku, żalu, tęsknocie. Niech moje upokorzenia i chęć odwetu odleci daleko, a jeśli nie może ja sama odlecę i nie zrezygnuję tak łatwo z tego seansu. Będę latać, szukać, odlatywać i nie znajdziecie mnie, nie znajdziecie. 
— Widać, że artystka. Chciałem Cię po prostu uprzedzić, żebyś się nie przeziębiła. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz