- Trzeba teraz uwierzyć w pewną opowieść - zaczęła. - Kiedyś
byliśmy plamkami w oceanie, potem rybami, następnie jaszczurami
i małymi ssakami, a wreszcie małpami. I mnóstwo nas było pomiędzy.
Ta ręka była niegdyś płetwą, była także szponem! W moich ludzkich
ustach mam ostre kły wilka i siekacze królika, i żujące zęby krowy!
Nasza krew jest słona jak morze, z którego wyszliśmy! Kiedy ogarnia
nas lęk, nasza skóra zachowuje się, jakby rosło na niej futro, które
powinno się zjeżyć. Jesteśmy historią. Wszystko, czymkolwiek
stawaliśmy się w naszej drodze, wciąż w nas jest. Czy chcecie usłyszeć
dalszy ciąg tej historii?
Opowiedz nam, poprosił współżycz.
- Jestem ulepiona ze wspomnień moich rodziców, dziadków i przodków.
Od nich pochodzi to, jak wyglądam, jaki kolor mają moje włosy.
Jestem też po trosze każdą z osób, które spotkałam w swoim życiu
i która zmieniła to, jak myślę. Więc co właściwie znaczy "ja"?
- Kawałek, który właśnie opowiedział nam tę historię - odparł współżycz. - To jesteś prawdziwa ty.
- No... tak. Ale ty też musiałeś to robić. Mówisz o sobie "my" - kto
to mówi? Kto powiedział, że ty nie jesteś tobą? Niczym się od nas
nie różnisz. Tyle że my jesteśmy dużo, ale to dużo lepsi
w zapominaniu. No i wiemy, kiedy nie słuchać małpy, która w nas
siedzi.
- Teraz nas zdziwiłaś - powiedział współżycz.
- Kiedy się boimy, stare partie naszego umysłu chcą się zachowywać,
jakby były wciąż w głowie małpy, i zaatakować. Małpa reaguje.
Ona nie myśli. Bycie człowiekiem polega na tym, by wiedzieć, kiedy
nie być małpą, gadem czy którymkolwiek z dawnych ech. Ale kiedy
ty przejmujesz człowieka, nie słuchasz tego, co jest w nim ludzkie.
Słuchasz małpy. A małpa nie rozumie, co jest potrzebne, ona wie
tylko, czego chce. Nie, ty nie jesteś żadne "my", jesteś "ja".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz